Dlaczego ludzie, za własne pieniądze, wybierają się w trudne morskie podróże w imię rozwoju?
Artykuł pojawił się oryginalnie w serwisie EPALE >>>
Często jest zimno, chce się spać, we znaki daje się choroba morska. Człowiek wymiotuje, jest zamknięty na małej przestrzeni, wszystko się buja, ludzie dookoła są różni i jeszcze to dużo kosztuje. Mimo to kilkadziesiąt tysięcy ludzi, co roku, korzysta z takiej formy rozwoju. Poznajcie sail training![1]
Żeglarstwo rozwojowe, szkoleniowe (ang. sail training) jest popularną formą rozwoju starszej młodzieży i dorosłych. Tę aktywność plasuje się w nurcie outdoor&adventure education, o którym pisałam w 2022 roku na EPALE.
Jest to światowy ruch, w którym wiedza i umiejętności żeglarskie są kontekstem oraz podłożem do działań edukacyjnych, a nie celem samym w sobie. Uczestnicy programów sail training wypływają w rejsy (od kilku dni do kilku miesięcy), najczęściej na morze. Najbardziej spektakularne projekty mają miejsce na wielkich żaglowcach, jednak istnieje wiele organizacji korzystających z potencjału sail training również na mniejszych jednostkach (od kilku do kilkunastu osób na pokładzie).
Warto wspomnieć, że ruch ten jest niezwykle zróżnicowany. Choć przeważają programy o charakterze edukacyjnym, koncentrujące się na rozwoju umiejętności społecznych, jest również wiele programów terapeutycznych, wspierających osoby z różnymi rodzajami niepełnosprawności oraz programy socjoterapeutyczne, a nawet resocjalizacyjne.
Skąd się wziął sail training?
Istnieje kilka równoległych koncepcji tłumaczących historię żeglarstwa rozwojowego. Jedną z nich jest zmierzch ery wielkich żaglowców transportowych, związany z drugą rewolucją przemysłową, wprowadzeniem silnika spalinowego i rozwojem transportu kolejowego. Co zrobić z flotyllą żaglowców? Armatorzy (właściciele) żaglowców, tracąc przychody związane z transportem towarów, zaczęli poszukiwać nowych form prowadzenia działalności i w latach 30. XX wieku zaczęli organizować rejsy o charakterze pasażerskim i szkoleniowym (Hamilton 1988, s. 35), gdzie ludzie zastąpili przewożony wcześniej ładunek (Hamilton 1988, s. 35, Greenaway–Bowen 2014, s. 4).
Według brytyjskiego badacza historii marynistyki, Alstona Kennerleya, wtedy pośród armatorów i załóg żaglowców pojawiło się pragnienie przekonania świata, że mogą zaoferować oni swoim załogantom więcej niż tylko naukę podstawowych umiejętności nautycznych. Kennerley nazywał to „czymś ekstra powiązanym z rozwojem charakteru” (Kennerley 2010, s. 386). Chodziło o trudną do opisania wartość dodaną treningu na żaglowcu. Rozwojem na morzu zainteresowali się „cywile” w opozycji do kształcenia kadetów. Kształcenie profesjonalistów (oficerów, nawigatorów, żołnierzy Marynarki Wojennej) rozwijało się od XVI wieku i zazwyczaj polegało na odbywaniu rejsów stażowych, w których adepci lub kadeci, poprzez naśladownictwo i praktykę nabywali konkretną wiedzę i umiejętności (Kennerley 2010, s. 385). Historia sail training rozwijała się równolegle do profesjonalnego kształcenia ludzi pracujących na morzu, a rozpoczęła się w momencie dopuszczenia osób cywilnych na pokłady żaglowców.
Koniec opłacalności transportu pod żaglami zbiegł się z wieloma projektami i postaciami, które w tamtym czasie eksperymentowały z rejsami dla osieroconych przez wojnę dzieci, rejsami dla „zbuntowanej” młodzieży. Na świecie rozwijał się skauting i ruch outdoor education. Jedną z postaci, która położyła podwaliny pod nurt sail training był australijski żeglarz Alan John Villiers (1903 – 1982). Kapitan zabierał na pokład statku młodych ludzi, którzy zapłacili za odbycie rejsu szkoleniowego, a także nieodpłatnie tych, którzy w jego ocenie, tego potrzebowali – głównie mieszkańców miejskich gett zagrożonych uwikłaniem się w działalność przestępczą. Jego głównym „narzędziem wychowawczym” była surowa dyscyplina – cały statek obsługiwało się wyłącznie za pomocą siły własnych rąk, co determinowało według niego uznanie wartości współpracy i szacunku do innych. Villiers świadomie mówił o swoim rejsie „szkoła charakterów”, a w pamiętnikach opisywał kolejne etapy fizycznego i emocjonalnego przystosowywania się młodego załoganta do życia na morzu (Maracewicz 2019, s. 319).
Zdjęcie: Alan John Villiers. Źródło: https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/13/Alan_Villiers_-_nla.pic-vn3289567-v.jpg
Kurt Hahn i Outward Bound
Źródeł usystematyzowanej koncepcji sail training należy szukać u pedagoga i twórcy koncepcji pedagogiki przeżyć, Kurta Hahna (1886 – 1974) (McCulloch 2002, s. 10), którego inspirował rodzący się ruch skautowy, eksperymenty i doświadczenia kapitanów, szczególnie Alana Villersa, oraz podróżników próbujących zainteresować żeglarstwem amatorów. Hahn tworzył autorską koncepcję „terapii przygodą”, w której widział szansę na poprawę funkcjonowania ówczesnej młodzieży. Podjął współpracę z Lawrencem Holtem – właścicielem firmy zajmującej się przed wojną transportem morskim (Miner 1990b, s. 59; Hamilton 1988, s. 36). W wyniku podjętej współpracy oraz dzięki wsparciu finansowemu Holta, w 1941 roku w miejscowości Aberdoyey, powstał miesięczny program oraz ośrodek nazwany Outward Bound[2].
Był to początek jednej z największych, funkcjonujących do dzisiaj, światowych organizacji zajmujących się rozwojem poprzez kontakt z przyrodą i przeżywanie przygód. Zamysł Holta i Hahna był niezmiernie prosty: przeprowadzić ćwiczenia morskie i terenowe, których uczestnicy muszą przetrwać w trudnych warunkach jedynie dzięki skąpemu wyposażeniu, które otrzymali (Hamilton 1988, s. 36). Był to więc program, który współcześnie można by porównać do szkoleń surwiwalowych. Uczestnikami programu byli przyszli marynarze, ale również kandydaci do służby wojskowej, dzieci biznesmenów, młodzi policjanci, strażacy oraz „zwykła” młodzież (Hamilton 1988, s. 59). Do miesięcznego kursu włączono również trening atletyczny, zawody na orientację, kurs pierwszej pomocy, wędrówki górskie z zadaniami (tzw. ekspedycje) oraz wolontariat na rzecz lokalnej społeczności.
Grafika: Logo Outward Bound – jednej z największych organizacji realizujących programy edukacji przygodą, założonej przez Kurta Hahna. Źródło: https://en.wikipedia.org/wiki/Outward_Bound#/media/File:Outward_Bound_Compass_Rose.jpg
Przeprowadzono szereg badań potwierdzających korzyści, jakie przynosi ludziom udział w programach sail training. Jednym z powodów jest fakt, że rozwój w grupie odbywa się na statku bardzo naturalnie (analogicznie do wyprawy górskiej). Ze względu na samą naturę tej aktywności, składa się ona z nieskończonej ilość małych, ale ważnych prac pokładowych, które sprawiają, że każdy może czuć się odpowiedzialny za zespół, uczyć się progresywnie i mieć wpływ na życie na statku. Bezpieczna nawigacja i żeglowanie wymaga zaufania oraz współpracy całej załogi. Żeglarze widzą to oraz doświadczają od pierwszych minut spędzonych na pokładzie – jest to więc kwintesencja hasła learning by doing (Hamilton 1988, s. 23). Dodatkowe czynniki wspierające proces edukacyjnych w czasie programów żeglarstwa rozwojowego to: mieszkanie na małej powierzchni, konieczność dbania o wspólną przestrzeń, konfrontacja z żywiołem, nauka tolerancji wobec innych ludzi (kultur, zwyczajów), przezwyciężanie zmęczenia fizycznego i psychicznego, dostosowanie się do tzw. rutyny morskiej. Wszystko to kształtuje w żeglarzach samodzielność, pozytywnie wpływa na ich samoocenę, uczy odpowiedzialności za siebie i innych oraz podejmowania trafnych, szybkich decyzji w sytuacjach presji fizycznej (żywiołu) i psychicznej (załoga) i może mieć wpływ na późniejsze, zawodowe związanie się z morzem (Kennerley 2010, s. 393). Na podobne aspekty zwraca uwagę polski badacz żeglarstwa, Marek Nowacki:
Dlaczego to działa?
Przeprowadzono szereg badań potwierdzających korzyści, jakie przynosi ludziom udział w programach sail training. Jednym z powodów jest fakt, że rozwój w grupie odbywa się na statku bardzo naturalnie (analogicznie do wyprawy górskiej). Ze względu na samą naturę tej aktywności, składa się ona z nieskończonej ilości małych, ale ważnych prac pokładowych, które sprawiają, że każdy może czuć się odpowiedzialny za zespół, uczyć się progresywnie i mieć wpływ na życie na statku. Bezpieczna nawigacja i żeglowanie wymaga zaufania oraz współpracy całej załogi. Żeglarze widzą to oraz doświadczają od pierwszych minut spędzonych na pokładzie – jest to więc kwintesencja hasła learning by doing (Hamilton 1988, s. 23).
Dodatkowe czynniki wspierające proces edukacyjnych w czasie programów żeglarstwa rozwojowego to: mieszkanie na małej powierzchni, konieczność dbania o wspólną przestrzeń, konfrontacja z żywiołem, nauka tolerancji wobec innych ludzi (kultur, zwyczajów), przezwyciężanie zmęczenia fizycznego i psychicznego, dostosowanie się do tzw. rutyny morskiej. Wszystko to kształtuje w żeglarzach samodzielność, pozytywnie wpływa na ich samoocenę, uczy odpowiedzialności za siebie i innych oraz podejmowania trafnych, szybkich decyzji w sytuacjach presji fizycznej (żywiołu) i psychicznej (załoga) i może mieć wpływ na późniejsze, zawodowe związanie się z morzem (Kennerley 2010, s. 393). Na podobne aspekty zwraca uwagę polski badacz żeglarstwa, Marek Nowacki:
Specyficzne warunki w jakich znajduje się człowiek w trakcie rejsu żeglarskiego, tzn. kolektywizm, wyraźny podział ról, niemal wojskowa dyscyplina, sytuacja ciągłego zagrożenia, zależność od kapryśnych nieraz sił przyrody, oddalenie od domu i rodziny, nierytmiczność, okresowa izolacja od szerszego środowiska społecznego, ‘przywiązanie’ do terenu jachtu – wpływają na kształtowanie się swoistych cech osobowości oraz określonych postaw u osób uprawiających żeglarstwo morskie
(Nowacki 2000, s. 249).
Odkąd twórcy programów żeglarskich zaczęli się zrzeszać i inspirować oraz wraz z uświadomieniem sobie tożsamości i przynależności tych programów do adventure education – na pokłady wkroczyła świadoma edukacja. Tam, gdzie organizatorom rejsów rzeczywiście zależy na rozwoju uczestników, a nie tylko na organizacji rekreacji żeglarskiej, zaczęto dużo świadomiej i celowo projektować programy. Cykl Kolba, modele dynamiki grupowej, koncepcje kształtowania przywództwa stały się elementem programów sail training. Nurt adventure education nieustannie się rozwija i w ostatnich trzydziestu latach zwiększa swój potencjał. Dostrzeżono wiele możliwości implementacji wyników badań pedagogicznych oraz psychologicznych do praktyki stosowanej w organizacjach realizujących rozwój przez przygodę.
Zdjęcie: uczestnicy rejsu rozwojowego w czasie szkolenia na rejach żaglowca. Autorka: Aga Leśny.
Czym sail training nie jest?
W polskiej literaturze dotyczącej wychowania morskiego często przewija się zdanie: „to morze wychowuje, a udział w rejsach ma jednoznacznie pozytywny wpływ na charakter i zachowanie człowieka”. Tak jakby w momencie wejścia na pokład jakieś tajemne siły sprawiały, że człowiek mężnieje, jego charakter staje się silniejszy, a kompetencji nabywa wraz z oddychaniem morskim powietrzem.
Gdyby tak było, każda osoba, która odbyła odpowiednio długi rejs, stawałaby się lepsza. Jest to oczywiście nieprawda. Przeciwnicy takiego podejścia mówią, że w takim razie powinno istnieć też wychowanie górskie, leśne czy pustynne. Oczywiście, obcowanie z naturą, doświadczanie sytuacji niebezpiecznych (niekiedy granicznych), specyficzne warunki życia – to wszystko wpływa na człowieka. To, jaki będzie to wpływ, zależy od wielu czynników.
Sail training, który czerpie z pedagogicznych i psychologicznych koncepcji adventure education nie pozostawia procesu rozwojowego jedynie nieznanemu wpływowi żywiołu na człowieka. Istnieje szereg koncepcji podpowiadających, jak operować poziomem trudności aktywności, by były one rozwojowe; jak radzić sobie z niebezpieczeństwem i nieznanym, jakie zachowania i role innych dorosłych mają pozytywny wpływ na załoganta, a jakie nie. W związku z tym „zwykły” rejs, nawet na żaglowcu, nie jest sam w sobie programem sail training – jest za to wspaniałą rekreacją, która może przynosić korzyści i powody do refleksji – tak samo jak „zwykła” wycieczka górska czy leśna. Jeśli jednak program na pokładzie składa się z oddziaływań organizowanych celowo, mających prowadzić do pożądanych zmian w funkcjonowaniu jednostek i grup, towarzyszy temu refleksja i interwencja związana z dynamiką procesu grupowego, załogantów wspiera osoba w roli trenerskiej – której celem jest wspieranie owych zmian, a aktywności są poddawane i omawiane zgodnie z teorią transferu wiedzy, itd. – wtedy możemy mówić o programie sail training.
Ruch światowy
W różnych krajach, równolegle rozwijało się żeglarstwo cywilne, a wraz z nim projekty edukacyjne. Ponieważ żeglarstwo zawsze zawierało w sobie komponent wymiany międzykulturowej i podróży – żaglowce i jachty spotykały się, ścigały, organizowały wymiany załóg. W roku 1955 utworzono międzynarodowy komitet organizujący regaty żaglowców, w których startowały załogi młodzieży, młodych dorosłych wraz z kadetami. Był to początek stowarzyszenia Sail Training International, które istnieje do dzisiaj.
Organizacja szybko rozszerzyła swoje działania i poza organizacją morskich wyścigów, zaczęła organizować m.in. 13-dniowe rejsy nazywane „Character developement”. Międzynarodowe regaty, spotkania żaglowców i powstawanie dużych organizacji przyczyniło się do wymiany idei, teorii oraz metod pomiędzy poszczególnymi armatorami. Niektórzy z nich zmienili profil działalności z organizacji krótkich rejsów, na dłuższe wyprawy dla młodzieży oraz organizację morskich ekspedycji. W ten sposób światowa „społeczność” sail training zaczęła się rozrastać i zwiększać swój wpływ na wychowanie młodzieży na całym świecie. Organizacja regularnie organizuje konferencje, w trakcie których poruszane są tematy związane z edukacyjną wartością żeglarstwa. Fundowane są również badania naukowe, które przyczyniają się do tworzenia się nowych metod czy koncepcji.
Wiatr w żaglach Erasmusa+
Wiatru w żagle programom sail training dostarczył program Erasmus+. Projekty organizowane na pokładach jachtów i żaglowców wydają się wprost stworzone do realizacji celów tego programu. Nie bez znaczenia są też fundusze; żeglarstwo jest drogą aktywnością, która bez dofinansowania, może być udziałem nielicznych. Możliwość dofinansowania działań ze środków europejskich zwiększyła dostępność programów żeglarstwa rozwojowego dla młodzieży i młodych dorosłych. Dodatkowo, wraz z profesjonalizacją programów, infrastrukturą wokoło nich oraz tworzeniem się kadry wyspecjalizowanych trenerów i animatorów Erasmusa+, zasoby te wkroczyły na pokłady żaglowców, wnosząc wiedzę, pomysły, metody i zmianę myślenia organizatorów rejsów.
Ciekawym i wartym uwagi w tym kontekście, był projekt WATCH LEADERS FOR BETTER SAIL TRAINING!, którego celem było wypracowanie, w międzynarodowym gronie, wartościowych materiałów dla organizacji chcących czerpać z nurtu sail training m.in. w projektach Erasmus+.
A w Polsce?
Polska posiada bogatą tradycję żeglarstwa o charakterze rozwojowym. W naszym kraju popularna jest koncepcja tzw. wychowania morskiego. Harcerze wodniacy, „Szkoła pod Żaglami”, „Niebieska Szkoła” – to najbardziej znane przykłady projektów nawiązujących do tego nurtu. Jednak wychowanie morskie kojarzy się z działaniami, których adresatem są dzieci i młodzież. Co więc z dorosłymi i działaniami zbliżonymi do sail training?
Warto w tym miejscu przywołać śmiałe i prekursorskie projekty o charakterze socjoterapeutycznym, które były w Polsce realizowane już w latach 70. W latach 80. zapoczątkowano rejsy dla osób zmagających się z uzależnieniami i niedostosowaniem społecznym, których odbyło się ponad 20 do roku 1989.
Począwszy od roku 1968 w Polsce dostrzeżono możliwość wykorzystania żeglarstwa w celu usprawniania osób z niepełnosprawnością ruchową. Od tego czasu zorganizowano wiele projektów adresowanych do osób z takimi niepełnosprawnościami oraz innymi dysfunkcjami, głównie głuchoniemych. Od 2005 roku, dzięki działaniom fundacji „Zobaczyć Morze”, odbywają się rejsy dla osób z niepełnosprawnością wzrokową (niewidomych i słabowidzących). Podejmowano też, choć nieliczne, inicjatywy rejsów dla osób z innymi dysfunkcjami np. rejs dla osób z niepełnosprawnością umysłową (na Zawiszy Czarnym) czy osób w spektrum autyzmu.
W 1993 roku powstało stowarzyszenie Sail Training International Poland (STAP), którego celem jest rozwój i organizacja programów inspirowanych sail training w Polsce.
Z kolei od 2015 roku aktywnie działa inicjatywa „OnkoRejs – Wybieram Życie”. W jej ramach organizowane są rejsy, wyzwania i działania edukacyjne adresowane do osób z historią choroby onkologicznej. Celem projektu jest „udowodnić, że osoby po przejściach onkologicznych są pełnowartościowymi przedstawicielami społeczeństwa, mogą żyć normalnie życiem pełnym pasji i marzeń oraz stawiać sobie trudne cele i je realizować. Uczestnicy pragną pokonać własne słabości i przełamać stereotypy na temat choroby onkologicznej, dodać nadziei i siły osobom, które są w trakcie leczenia, ale przede wszystkim upowszechnić badania profilaktyczne i ideę, że raka wcześnie wykrytego można leczyć” (Projekt OnkoRejs, 2024).
Polacy są też aktywni w ramach edukacyjnych projektów skierowanych do studentów. Jednym z najbardziej znanych jest The Baltic University Programme (BUP) – są to uniwersyteckie szkoły letnie organizowane w formie rejsów, których adresatami są studenci i doktoranci.
Grafika: logo projektu BUP.
Polskie jachty i żaglowce uczestniczą również w międzynarodowych regatach żaglowców organizowanych przez Sail Training International, którym towarzyszą wymiany załóg i różne aktywności mające na celu stymulowanie wymiany międzynarodowej. Odkąd możliwe jest czarterowanie polskich jachtów i żaglowców, rozmaite stowarzyszenia i organizacje organizują rejsy tematyczne, w tym rozwojowe, inspirowane sail training. Potencjał rejsów dostrzegły też organizacje biznesowe. Osobiście miałam okazję brać udział w rejsie dla kadry jednego z największych polskich banków, którego celem miała być poprawa zrozumienia i komunikacji pomiędzy różnymi działami instytucji finansowej. Miałam również okazję organizować rejs dla trenerów, propagujący sail trainingjako ciekawy nurt do wykorzystania w pracy rozwojowej.
[1] Artykuł zawiera fragmenty opublikowane wcześniej w książce Leśny Agnieszka, Siwicki Marek, Uwodzenie Lirogona. Wychowanie morskie jako strategia pedagogiczna, Wydawnictwo Akademii Pedagogiki Specjalnej, Warszawa 2020 oraz w artykule Leśny Agnieszka, Sail training a wychowanie morskie, „Kwartalnik Pedagogiczny”, rok LXI:2016, numer 2 (240), s.135-159, WUW, Warszawa 2016.
[2] Sformułowanie to oznacza w terminologii żeglarskiej „Statek idzie w morze/statek odbija od brzegu”.
Źródła:
Greenaway-Bowen, Ellen (2014): Sail Training: what is it all about? History, Ethos and diversity of the organisation and crew. Liaison Officer’s supporting guide. Royal Greenwich Tall Ships festival, dostępne na stronie internetowej: https://www.academia.edu/10434489/
Sail_Training_what_is_it_all_about_History_Ethos_and_diversity_of_the_organisations_and_crew._Liaison_Officer_s_supporting_guide (dostęp w dniu 04.01.2016).
Hamilton, John (1988): Sail training. The message of the tall ships. Wellingborough, Northamptonshire, England, New York, N.Y.: P. Stephens; Distributed by Sterling Pub. Co.
Kennerley, Alston Kennerley (2010): Sail Training, Vocational Socialisation and Merchant Seafarer Careers: The German Initiative in the 1950s. w: The Northern Mariner/le marin du nord XX (4), s. 385–405.
Maracewicz, Tomasz (2019): Na skrzydłach wiatru. Żaglowce bez tajemnic. Warszawa: Fundacja STS Fryderyk Chopin.
McCulloch, Ken (2002): Four Days Before The Mast: A Study of Sail Training in the UK.
Miner, Joshua (1990): The Creation of Outward Bound, w: Adventure Education, red.Simon Priest i John C. Miles. State College, PA: Venture Pub.
Nowacki, Marek (2000): Żeglarstwo morskie jako turystyczna forma rekreacji. doniesienie z badań, w: Wychowanie fizyczne i sport w badaniach naukowych. III konferencja środowiskowa, Poznań dnia 25 maja 1995 r, red.Sławomir. Drozdowski, Lechosław B. Dworak i Eugeniusz Wachowski. Poznań: AWF; Akademia Wychowania Fizycznego im. Eugeniusza Piaseckiego w Poznaniu., s. 249–254.
OnkoRejs: https://www.zwrotnikraka.pl/projekt-onkorejs-marsz-granicami/ (dostęp w dniu 30.01.2024).
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz