„Wolne żarty” pomyślałam, gdy na spotkaniu dla trenerów prowadzący zaproponowali metodę polegającą na plotkowaniu o jednym z nas!
Artykuł ukazał się oryginalnie w lutym 2023, w serwisie EPALE >>>
ok. 4 minut czytania – polub, linkuj, komentuj!
Po przejściu całego ćwiczenia, zachwyciłam się jego prostotą i siłą oddziaływania. Poniżej opisuję krok po kroku metodę „Oplotkowanie”, „Plotkowanie”, która jest proponowana w grupowej superwizji trenerskiej, peer-coachingu. Jednak najpierw trochę o sytuacji superwizji (interwizji) grupowej, peer-choachingu, w której warto „oplotkowywanie” stosować.
Photo by Ben White on Unsplash
Superwizja trenerska jest spotkaniem, w ramach którego osoba trenerska poddająca się superwizji (grupowej lub indywidualnej – superwizora), może uzyskać wsparcie w rozwoju. Trenerka/trener pracujący dużo z grupami, zwłaszcza z wykorzystaniem procesu grupowego, powinni sięgać po superwizję, o czym często zapominamy. Kojarzy nam się ona bardziej z obowiązkiem psychoterapeutów czy pracowników socjalnych. Tymczasem superwizja, poprzez między innymi zdystansowanie się, „spojrzenie z boku” na to, co się wydarza pomiędzy superwizantem a osobą (osobami), z którymi osoba pracuje jako trener/trenerka może być istotnym wsparciem w rozwoju. Pośrednio, jest też sposobem dbania i podnoszenia jakości działań wobec osób, które uczestniczą w naszych działaniach trenerskich (beneficjentów, członków grup szkoleniowych itd.)
Dzięki superwizji możliwe jest spojrzenie z dystansu na naszą pracę, na relację trenerską z uczestnikiem/uczestnikami grupy lub na odczytywanie relacji pomiędzy samymi członkami grupy[1]. Superwizja bywa przydatna, między innymi, w sytuacji, kiedy trener/trenerka nie rozumie w pełni, co zadziało się w grupie, ma wątpliwości odnośnie do adekwatności swojego postępowania, uczestniczy w zdobywaniu certyfikacji, lub chce się zainspirować, jakie jeszcze inne działania w konkretnej sytuacji byłyby możliwe.
Jednym z typów superwizji jest superwizja grupowa, zwana w niektórych środowiskach interwizją, a czasem peer-coachingiem. Zazwyczaj polega ona na udzieleniu wsparcia jednej osobie przez inne, pełniące podobną rolę. W odniesieniu do trenerów może być to spotkanie zespołu trenerskiego pracującego razem. Ważne, że superwizja nie jest po prostu „obgadaniem” trudnych sytuacji. Jako szczególna sytuacja rozwojowa wymaga zakontraktowania, wyznaczonego początku i końca, ustalenia ram i zasad, choć ich szczegółowość może być różna.
„Oplotkowanie” to ćwiczenie, które poznałam w ramach superwizji zespołu trenerskiego pracującego modelem Skali Współpracy. Jak ono przebiega?
- Od kogo zaczynamy?
W grupie trenerskiej zgłasza się osoba, która chce uzyskać wsparcie. Wszyscy siadają w kręgu, twarzami do siebie.
- Od czego zaczynamy?
Superwizant prezentuje „przypadek”, sprawę, którą wnosi na superwizję, np. trudną sytuację na ostatnim szkoleniu i swoje emocje z nią związane. Dokładnie określa problem, pytanie.
- Doprecyzowujemy
Następnie inni uczestnicy w grupie mogą zadać pytania doprecyzowujące. Ważne, aby powstrzymać się na tym etapie od interpretacji. Po prostu dopytujemy, czy dobrze zrozumieliśmy sytuację, ewentualnie prosimy o informacje, które byłyby dla nas przydatne w szerszym kontekście sprawy. Po tym etapie superwizant już nie może się odzywać.
- Wyjście z kręgu
Superwizant wychodzi z kręgu i siada tyłem, poza nim. Może wziąć ze sobą akcesoria do notowania. Powinien pozostawać w dystansie umożliwiającym dokładne słuchanie, o czym jest rozmowa.
- Plotkowanie
Osoby pozostające w kręgu rozmawiają o sytuacji – niemalże plotkują! Nie trzeba zachowywać „poprawności politycznej”, choć należy uważać na uwagi personalne. Można się dziwić zachowaniom, stawiać pytania, dywagować. Po kilku minutach grupa wypracowuje wspólną radę dla superwizanta.
- Powrót do kręgu
Superwizant wraca i relacjonuje, które wątki w dyskusji były dla niego wartościowe i co wyniósł dla siebie z przysłuchiwania się grupie plotkujących.
Zdjęcie: Beth Macdonald, Unsplash
Wracam do swojego zbulwersowania z początku tego artykułu, ponieważ towarzyszyło mi całą pierwszą sesję tego ćwiczenia. Przecież mamy w nim skoncentrowanie „grzechów” trenerskich, które tak tępimy: rozmawianie o człowieku i jego problemie za jego plecami, bez jego udziału; swobodę w ocenianiu; tak zwanych „zabójców empatii” (moralizowanie, diagnozowanie, nieproszone rady itd.) i co? I superwizant wraca do kręgu zachwycony. Dlaczego?
„Mogłam was wysłuchać, nie czując się atakowana”.
„Ponieważ byłam odwrócona, nie widzieliście reakcji na mojej twarzy – mogłam być autentyczna”.
„Usłyszałem wiele głosów potwierdzających moją intuicję, jednak wstydziłem się wyrazić je głośno – zrobiliście to za mnie”.
„Połowa Waszych uwag była bez sensu, to pozwoliło mi uświadomić sobie, co jest istotą sprawy”.
Oto jak dobrze czasem zmienić perspektywę 🙂 i wyjść poza kanoniczne przekonania.
A jeśli interesuje Cię temat superwizji trenerskiej polecam artykuły:
- „Superwizja w pracy trenerskiej” Darii Sowińskiej-Milewskiej
- „Jak korzystać z superwizji?” Doroty Szczepan-Jakubowskiej
- „Superwizja uczestnicząca: nadzór czy wsparcie rozwoju?” Doroty Szczepan-Jakubowskiej.
[1] Teresa Worobiej, Podręcznik trenerski Szkoły Trenerów STOP, Część VIII – superwizja pracy trenerskiej, Stowarzyszenie Trenerów Organizacji Pozarządowych, Warszawa 2010 s.3.
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz