Konferencja EEE’2016 – Experiential Educators Europe – relacja

logoW dniach 24-29.04.2016 odbyła się 20. konferencja Experiential Educators Europe (EEE). W tym roku, krajem goszczącym trenerów experiential education z całej Europy była Rumunia. Organizatorzy pochodzą z mniejszości węgierskiej zamieszukującej Transylwanię, dlatego tam właśnie zorganizowano konferencję. EEE jest wyjątkowym wydarzeniem na mapie konferencji europejskich. Zdecydowanie uważam, że są to spotkania jedyne w swoim rodzaju. Gromadzą bardzo doświadczonych trenerów, a na liście uczestników nierzadko można zobaczyć „sławy” naszego środowiska. Wciąż przyjeżdżają trenerzy, którzy pamiętaja pierwsze EEE, choć co roku, przybywa w społeczności kilkoro nowych uczestników. Trenerzy reprezentują najczęściej różnorodne branże i środowiska. Dużą grupę stanowią trenerzy biznesowi, szukający inspiracji, zmęczeni sztywnymi wydarzeniam z obowiązkowym dress codem. Kolejną, widoczną grupą są freelancerzy pracujący najczęściej międzysektorowo; pomiędzy biznesem, edukacją a administracją publiczną. Reprezentowane jest środowisko organizacji pozarządowych, coachów oraz trenerów pracujący w nurcie adventure therapy. Pojawia się również tzw. cała reszta 🙂 czyli osoby, które nie pracują już jako trenerzy, ale pozostają zaprzyjaźnieni ze swoim dawnym środowiskiem. W 2016 EEE zgromadziła 40 uczestników z krajów europejskich oraz USA, Tajwanu i Chile. 5 uczestników pochodziło z Polski 🙂

ELO_5680EEE jest szczególna z kilku powodów. Jednym z nich jest elastyczny program. Za większość programu merytorycznego odpowiadają uczestnicy. To oni zgłaszają wcześniej, a najczęściej w trakcie samego wydarzenia, poropozycje spotkań dyskusyjnych i warsztatów. Jest to więc konferencja, której program nie jest znany wcześniej- co może zniechęcać osoby, wybierające się na EEE pierwszy raz. Zazwyczaj, przyjeżdżają więc Ci, do których dotarła fama EEE lub osobiście znają któregoś ze stałych bywalców. Na tegorocznej edycji, uczestnicy mogli wybierać z pośród 34 zgłoszonych warsztatów.

Tematyka była bardzo zróżnicowana. Od prostych warsztatów narzędziowych „7 gier z jednym patykiem”, „Jak zmieścić cały warsztat w walizkę kabinową”, „Znaczenie beztroskiej zabawy na szkoleniu” czy „10 nowych i starych gier z metrówkami” poprzez teorie i dyskusje, m.in. „Experiential education w pracy z ofiarami molestowania seksualnego”, „Koło Odwagi – model pracy z młodymi uchodźcami”, „Pomiędzy teambuildingiem a coachingiem”, „Model Skali Współpracy” (to ja! :]) poprzez głęboką pracę procesową m.in. „Sztuka podążania”, „Mój ja-utwór”, „Intuicja twoją mądrością”,  „Twoja podróż w naturę”. Znalazły się również warsztaty całkiem niestandardowe np. „O niecenzuralnych zwrotach w pracy trenerskiej” czy „Wady i zalety pracowania w parze”. Mnie absolutnie zachwycił warsztat poświecony pracy z zespołem zbyt spolegliwym, którego osią były …ćwiczenia składania poszewek pościelowych. ELO_4657W tym paradoksie ukrywa się to, za co pokochałam nurt experiential education – poprzez proste, czasem niestandardowe ćwiczenia, człowiek ma szansę doświadczyć głębokich przemyśleń i wesprzeć dziejącą się w nim zmianę. Wspomnienie jakości podsumowania składania poszewek w odniesieniu do pracy z zespołami, w których wszyscy się na wszystko zgadzają, pozostało w mojej głowie na wiele, wiele dni. Opis niektórych warsztatów można znaleźć w archiwum www. Różnorodność tematyczna jest tym, co absolutnie zachwyca mnie w konferencjach EEE. Jeśli potrzebuję inspiracji i nowych narzędzi – wiem, że wrócę z 30 nowymi ćwiczeniami lub pomysłami na odświeżenie tego co znam. Jeśli potrzebuję wglądu w siebie, doświadczenia czegoś ważnego i przemyśleń (w końcu jest to istotą experiential education) to wiem, że społeczność EEE stworzy ku temu bezpieczne warunki. Trenerzy przywożą również sporo nowinek; narzędzi, teorii i przykładów wykorzystania experiential education na różnych polach. Ja w tym roku wybierałam szczególnie warsztaty poświęcone różnym aspektom pracy z uchodźcami. Wymiana doświadczeń i przemyśleń w tym obszarze, z trenerami i terapeutami np. z Niemiec, była dla mnie szalenie ważnym przeżyciem. Pośród prowadzących warsztaty w 2016 roku można było spotkać m.in. dr Rogera Greenawaya, autora koncepcji Active Reviewing; Franka Granta – światowej sławy terapeutę nurtu adventure therapy; Christiane Thiesen – pracującą od wielu lat w ELO_6430sektorze socjalnym, ostatnio w ośrodku dla uchodźców; Daniela Dammeiera – znanego w Polsce m.in z prowadzenia kursów pracy z niskim parkiem linowym; Marię Costę – portugalską coach i superwizorkę; Michaela Rehma – trenera i właściciela Zell GmbH oraz wydawcę największego niemieckiego periodyka poświęconego experiential education; Pinga-Huang Liao – koordynatora tajwańskiego Outward Bound. Swój warsztat poświęcony pracy z emocjami poprowadziły również Dorota Mejri i Magda Leszko. Ja miałam przyjemność poprowadzenia premierowego warsztatu pracy z modelem Skali Współpracy, który wkrótce chcę powtórzyć w Warszawie 🙂

Kolejny, ważnym czynnikiem wyróżniającym EEE spośród innych konferencji, na których bywam – jest duże nakierowanie na budowanie wspólnoty. Nie bez powodu używam określenia „społeczność EEE”. W grupie osób przyjeżdżających oraz tworzących co roku kolejne edycje konferencji, kładzie się duży nacisk na budowanie autentycznych, wspierających relacji. Pomaga temu zarówno struktura konferencji, której od lat towarzyszy pre- lub post- konferencja; w programie zakłada się długie przerwy w trakcie dnia na rozmowy kularowe a wieczory sprzyjają integracji dzięki imprezom tematycznym.

ELO_5499Dla mnie urzekająca jest wspólnotowość i dzielenie się odpowiedzialnością za to co dzieje się na EEE. Ogólna atmosfera współdecydowania o programie i charakterze wydarzenia naprawdę się udziela wielu uczestnikom. Jakoś mniej na tych konferencjach spóźniania się, bałaganu, „tumiwisizmu”. Uczestnicy dbają o siebie, przestrzeń i wspólnie spędzany czas. Stawia się również na autentyczność; nie spotkałam jeszcze na EEE uczestnika pod krawatem przy czym nieformalna atmosfera, według mnie, zupełnie nie odbija się na jakości oferowanego programu. Fakt, że uczestnicy chodzą w outdoorowych ciuchach czy na boska generuje w znacznym stopniu atmosferę wzajemnej akceptacji i uważności niż bałaganu i luzactwa. EEE jest grupą niesformalizowaną. Od 20 lat organizująca konferencje, bez wsparcia struktury, bez grantów i środków zewnętrznych. Co roku, znajduje się grupa ludzi, która z chęci dzielenia się i współuczestnictwa, podejmuje się wolontariacko organizować konferencje, na które przyjeżdża od 30 do 120 osób! Od kilku lat wypracowano również mechanizm funduszu stypendialnego, starając się, aby opłata konferencyjna nie była czynnikiem wykluczającym. To na EEE właśnie, wzorowaliśmy się tworząc stypendia na konferencję „Edukacja Przygodą”.

Organizatorzy edycji 2016 włożyli wiele wysiłku, by osadzić konferencję kulturowo. Wiele elementów programu było poświęconych specyfice Transylwanii ( i czemu jej mieszkańcy nie znoszą motywu Drakuli), jej złożonej sytuacji językowej i narodowościowej. Zarówno program pre konferencji jak i głównego wydarzenia, zawierał elementy wycieczek, zwiedzania, poznawania krajobrazu.

ELO_4581Wróciłam naładowana pomysłami i rozmyślaniami oraz wielkim zachwytem nad poszczególnymi uczestnikami konferencji. Wspólna dyskusja o wadach koncepcji paradygmatu przygody Simona Priesta z Rogerem Greenweyem (którego Priest był promotorem) z piwem przy ognisku pozostanie zapewne jednym z moich najważniejszych naukowych wspomnień 🙂

Kolejna konferencja EEE planowana jest na ostatni tydzień kwietnia 2017, w Niemczech, przy granicy z Holandią i Belgią. Po raz pierwszy będzie organizowana międzynarodowo. Ja mam już termin zarezerwowany w kalendarzu – co serdecznie polecam!

PNiP_wersja4Moje uczestnictwo w EEE’2016 było możliwe m.in. dzięki wsparciu Fundacji Pracowni Nauki i Przygody, za co bardzo dziękuję. Zachęcam do wsparcia funduszu szkoleniowego fundacji, dzięki któremu wysoka opłata za szkolenie czy konferencje nie jest barierą w rozwoju!

 

admin Opublikowane przez:

Brak możliwości komentowania.