W 2018 roku byłam w zespole trenerskim kursu 'train-the-trainers’. Był to duży, dwutygodniowy, wyjazdowy proces. Grupa się świetnie znała, razem nie jedno przeszła. Kurs organizowaliśmy w metodyce outdoor & experiential education. Drugi tydzień to głównie wprawki trenerskie i udzielanie informacji zwrotnej. Pewnego dnia, dwóch moich co-trenerów zabrało grupę w teren na kolejne wprawki, a ja zostałam w ośrodku żeby przygotować flipcharty na kolejne sesje. Wychodzili w dobrych humorach, jako zgrana, zainteresowana grupa.
Po 2 godzinach otworzyłam drzwi, zdawało się, zupełnie innym ludziom. Uczestnicy zaczęli wracać w parach, małych grupach. Ktoś płakał, ktoś krzyczał, usłyszałam jakieś plotki, że kilkoro uczestników chce się bić… No nie mogłam uwierzyć w to co widziałam. Czekałąm na powrót trenerów. Pierwszy wrócił i dał mi znak oczami, że nie może rozmawiać i zamknął się w jakąś podgrupą w sali. Drugiego nie było jeszcze kilkadziesiąt minut.
Cały wieczór próbowałam zrozumieć co się tam stało. Fakt był jednak taki, że nagle rozpadła nam się grupa, proces, a ludzie którzy wydawali się być bardzo zgraną grupą albo skoczyli sobie do gardeł, albo pozapadali się w sobie lub dostali histerii. Byli też tacy, którzy patrzyli na mnie pytającym wzrokiem kompletnie nie rozumiejąc co tu się dzieje, mimo, że to oni wyszli na wprawki a mnie tam nie było. W nocy spotkaliśmy się w gronie trenerskim i gdy już na poziomie faktów usłyszałam co się stało, w naszym pokoju zapanowała cisza. Cała nasza trójka stanowiła doświadczone grono trenerskie, ale nie mieliśmy pojęcia od czego zacząć. Wiedzeni intuicją, po wielogodzinnej naradzie, ułożyliśmy proces sklejania tej grupy na nowo.
Zbieraliśmy to towarzystwo dwa dni i do dziś nie wiem czy do końca nam się udało. Gdy wróciłam do domu, nie dawało mi to wszystko spokoju. Zadzwoniłam do swojego znajomego, trenera i terapeuty, Carlosa Bobberta, z prośbą o „coś w rodzaju superwizji” żeby pomógł mi zrozumieć co się stało i jak mogłabym zadziałać następnym razem.
Z tego spotkania, poza moim lepszym dobrostanem, wyszedł pomysł zrobienia seminarium trenerskiego o kryzysach w procesie grupowym. W moich trenerskich książkach nie było nic na ten temat! Jest mnóstwo o tym, jak przeciwdziałać kryzysom, o kontraktach itd. Ale co zrobić, gdy nagle Twoja grupa się rozpada, a ludzie dostają histerii z powodów o których Ty nie masz pojęcia?
Tak zaczął się długi projekt „Overwork the process„. Dostaliśmy finansowanie z UE, zaprosiliśmy doświadczonych trenerów na seminarium. W jego wyniku powstało coś w rodzaju „algorytmu” postępowania.
Rozwijamy go w animacji oraz dwóch artykułach, które właśnie pojawiły się na EPALE. Polecam!
#1: Crisis, conflict and trauma during training
#2: How to deal with trauma during a training?
Mam nadzieję, że będą wstępem do trenerskiej dyskusji o podobnych sytuacjach!
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz