Od wielu lat frapują mnie dorośli, którzy na szkoleniach lub zajęciach akademickich pytają czy mogą wyjść z sali w trakcie zajęć. Zdarza się też, że pytają wprost czy mogą wyjść do toalety.
Co robi z ludzi przebywanie 13 lat w systemie edukacyjnym, że będąc dorosłymi, na dobrowolnych zajęciach – uważają, że muszą innego dorosłego prosić o pozwolenie, żeby wyjść?
Jak traktowani byli jako nastolatki w liceum, że wciąż mają ten nawyk?
Drugi aspekt uszkolnienia, który spędza mi ostatnio sen z powiek to oczekiwanie na bycie negatywnie ocenianym. Nawet w środowiskach, które próbują budować kulturę rzeczowej informacji zwrotnej czy przewagi pozytywnej informacji zwrotnej – zdarza się, że czekamy na tę „prawdziwą” informację. Często po udzieleniu pozytywnej informacji zwrotnej słyszę: „no dobra, ale teraz powiedz jak było NAPRAWDĘ”; „powiedz mi co zrobiłem źle”; „jeśli nie powiesz mi co zrobiłem źle – nie będe mógł tego poprawić, nie nauczę się”. Wyrośliśmy w systemie tzn. czerwonego długopisu – tzn. byliśmy przez lata poddawani egzaminom i testom, gdzie na czerwono zaznaczano nam błędy. W ten sposób mieliśmy się uczyć je eliminować.
Tak było – wiele, wiele lat temu. Badania psychologiczne (i to wcale nie takie najnowsze), dowodzą, że uczymy się znacznie lepiej, gdy rozwijamy to co w nas dobre, a nie zwalczając to co w nas złe. Orientacja na rozwiązania jest uznawana za dużo bardziej produktywną niż orientacja na problemy.
Ja przechodzę proces odszkolnienia się w kontekście informacji zwrotnej dzięki pracy w zespole inspirującym się Skalą Współpracy.
Tymczasem polecam ciekawy tekst „7 szkolnych nawyków, których warto się oduczyć”.
Brak możliwości komentowania.