e-portfolio

Jacek Strzemieczny zachęca na swoim blogu do dyskusji nad e-portfolio, które mogłoby zastąpić teczki osiągnięć uczniów promowane przez CEO od kilku lat.

Edukacyjne e-portfolio jest użytecznym narzędziem służącym przejęciu przez ucznia odpowiedzialności za proces uczenia się. Dzięki niemu uczeń może obserwować własne uczenie się, poddać je refleksji i podjąć decyzję, jak ukierunkować swój dalszy rozwój. Dzięki e-portfolio można w łatwy sposób zaprezentować efekty własnej pracy, a elektroniczna forma wspiera współpracę z nauczycielem i z innymi uczniami.

Wysoko cenię wszelkie pomysły Jacka i ekipy z CEO, dlatego zainteresowałam się tematem. W dyskusji nauczyciele wskazują m.in., że uczniowie już tworzą blogi, które mogą być rodzajem e-portfolio. Problem programów wysunął się na pierwszy plan, zasłaniając trochę merytoryczną istotę pomysłu. Czy jest ona już tak oczywista i nie wymaga namysłu?

Aby ułatwić nauczycielowi wybór odpowiedniego oprogramowania, dr Helen Barrett opracowała przewodnik po aplikacjach, już umieszczony w cyklu Kolba. Pomysł naprawdę fajny, ale natychmiast spowodował u mnie atak paniki wobec cyfrowego wykluczenia. Coraz częściej cieszę się, że doświadczyłam edukacji z kartką i ołówkiem i że nie pochodzę z pokolenia, któremu wszystko musi migać i być interaktywne. Oczywiście nie ma co wartościować, każdy rodzi się w swoich czasach i nie ma co dyskutować z jego potrzebami. Niemniej ilość aplikacji na poniższej grafice mnie, jako potencjalnego animatora tworzenia e-portfolio, trochę onieśmiela:

 

 

admin Opublikowane przez:

Brak możliwości komentowania.